Wszystkie wpisy, których autorem jest Laura Sendecka

Moje hobby

Uwielbienie do make up’u zaczęło się rozwijać we mnie ok. 2 lata temu. Do treningów rok temu. Tak- jestem początkująca, ale wychodzę z założenia, że nie muszę powalać na kolana swoją wiedzą i stażem w wymiarze 10 lat, by móc przekazać Ci swoje dotychczasowo zdobyte doświadczenie- co prawda na samej sobie, ale jednak zdążyłam się sporo nauczyć i teraz chciałabym podzielić się z Tobą swoją wiedzą. Dalej się rozwijam w obu kierunkach i ciągle uczę i niemal z dnia na dzień zdobywam więcej wiedzy (teoretycznej i praktycznej), także wiem, że będę tylko lepsza- jeśli robię coś, co uwielbiam staram się być w tym perfekcjonistką. Marzę o tym, by zostać trenerką i móc motywować innych i przekonać, że zdrowe odżywianie i ruch idące w parze, potrafią Ci dać genialne efekty. Jeśli natomiast chodzi o make up -być może skończę też szkołę wizażu i otworzę swój biznes. Plany są. Czas zweryfikuje w jakim stopniu wszystko się „zmaterializuje”.

MÓJ PIERWSZY WPIS – POZNAJ MNIE

Konkrety dotyczące mojej osoby i życia prywatnego :)

Mam 24 lata. Skończyłam szkołę średnią o kierunku Architektura Krajobrazu, ale niestety nie widzę się w tym. Zaczęłam studia na kierunku Logistyka i transport, ale z przyczyn niezależnych ode mnie musiałam zrezygnować już po miesiącu. Mam dwoje dzieci. Spełniam się jako matka i żona. Mieszkamy w małej miejscowości niedaleko Krakowa. Mamy swoje mieszkanko, w którym czuję się na prawde dobrze. Wiem, że to moje miejsce na ziemi i nigdy nie zamieniłabym go na inne (nie rozmyślając nad tym co przyniesie przyszłość). Obecnie łączę obowiązki związanie z opieką nad dziećmi, treningami 3-4x w tyg. na siłowni a także… kury domowej (bo kto posprząta? kto ugotuje obiad? etc.). Nie będę Cię zamęczać szczegółami na temat moich codziennych, niezmieniających się od kilku lat obowiązków, bo po 1. zanudzę Cię, a po 2.kto chciałby o tym czytać? Życie matki i żony jest zazwyczaj wszędzie baaardzo podobne o ile nie takie samo. Emocji towarzyszących temu jest również sporo począwszy od bezkresnego szczęścia do totalnej bezsilności w ekstremalnych sytuacjach (kiedy starsze twierdzi, ze wszystko wie, wszystko może samo, nikt nie jest potrzebny- lub co gorsza.. samo chce rządzić i nie odpuszcza…). Szczerze powiedziawszy, gdyby nie to, że mam zainteresowania o których chcę Ci opisać – zwariowałabym w domu. Każda -z naciskiem na to słowo -kobieta matka, żona MUSI mieć swoje hobby, zainteresowania, którym może się oddać i w jakiś sposób „odpocząć”, oderwać się od obowiązków (bo o totalnym odpoczynku z dziećmi w domu mówić się raczej nie da, np. pisząc ten post musiałam przerwać by jechać po drugie dziecko do przedszkola najpierw 20 minut poświęcając na ubranie siebie i młodszego brzdąca, ugotować obiad, poświęcić czas dla dzieci i męża dla którego mam łącznie 2-3 godziny dziennie).